Dziś zapraszam na jedno z najbardziej popularnych dań, goszczących na naszych stołach zimową porą. Fasolka po bretońsku, bo o nią mi chodzi jest bardzo prosta w przygotowaniu, rozgrzewająca i niezwykle sycąca. Uwielbia ją praktycznie każdy i jest idealna gdy chcemy nakarmić więcej głodomorków.
Składniki:
- 500 g suszonej białej fasoli typu Jaś
- 500 g kiełbasy
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- 3 łyżki koncentratu pomidorowego
- 3 liście laurowe
- 3-4 całe ziela angielski
- 1 łyżka cząbru
- sól
- pieprz
- 1 łyżka majeranku
- natka pietruszki do posypania
- 1 łyżka oleju
Przygotowanie:
Fasolkę zalewamy zimną wodą i odstawiamy na minimum na 8 godzin, a najlepiej na całą noc do namoczenia. Następnego dnia do fasolki dodajemy liście laurowe i ziele angielskie i gotujemy pod przykryciem w wodzie, w której się moczyła.
Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę. Jak cebula lekko się zeszkli dodajemy do niej pokrojoną w plasterki kiełbasę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Smażymy aż kiełbasa się zarumieni.
Gdy fasolka zacznie robić się miękka dodajemy do niej podsmażoną kiełbasę oraz przyprawy i koncentrat pomidorowy. Wszystko dokładnie mieszamy i gotujemy aż sos zgęstnieje, a fasolka zacznie się lekko rozpadać. W razie potrzeby doprawiamy solą i pieprzem.
Fasolkę podajemy z pieczywem, posypaną posiekaną natką pietruszki.
Smacznego!
Szyszka
Written on 30 listopada 2016
Jestem wielką fanką fasolki po bretońsku. Do tego stopnia, że jak wyjechałam na studia i nie umiałam gotować, to specjalnie kupiłam sobie multicooker, żeby móc w nim robić fasolkę. Niestety najwspanialszą fasolkę robiła moja prababcia i nikt nie wpadł nigdy na to, żeby wziąć od niej przepis. Teraz wciąż szukam właściwych proporcji i wypróbowuję różne przepisy w poszukiwaniu smaku jak najbardziej zbliżonego do tego, który pamiętam. Ten też wypróbuję!
Kuchnia Marty
Written on 30 listopada 2016
Oj doskonale Cię rozumiem. Również mam w pamięci takie dania, których smak bym chciała odtworzyć. Nasze Babie (Prabacie) gotowały troszeczkę inaczej używały smalcu, słoniny.. może tu tkwi sekret… Pozdrawiam i trzymam kciuki żeby udało Ci się odtworzyć ten smak.
Szyszka
Written on 5 grudnia 2016
Dziękuję, będę próbować aż do skutku! 🙂