Nie ma nic lepszego niż domowe pesto. W tym roku bazylia w ogrodzie pięknie urosła. Kusiła mnie zapachem i wyglądem. Wiedziałam, że z takiej ilości można zrobić tylko jedno.. pyszne domowe pesto. Uwielbiam bazylię świeżą, jednak trwałość zerwanej jest krótka, a w ogrodzie rośnie do pierwszych przymrozków. Idealnym rozwiązaniem na zamknięcie aromatu i smaku bazylii jest właśnie pesto. Tradycyjne pesto uciera się w moździerzu z oliwą z oliwek, orzeszkami pinii, parmezanem i ząbkiem czosnku ale można je też zmiksować blenderem lub robotem kuchennym.

Pesto możemy używać do makaronów, sosów, kanapek i sałatek. Ważne żeby go nie podgrzewać. Bazylia pod wpływem ciepła ciemnieje i staje się gorzka.

Składniki:

• 6 szklanek liści bazylii
• 3 ząbki czosnku
• 75 g orzeszków pinii
• oliwa z oliwek extra virgin
• sól
• pieprz
• opcjonalnie ok. 6 łyżek startego parmezanu

Tak jak wspomniałam pesto powinno ucierać się za pomocą moździerza. Najpierw ucieram czosnek z odrobiną soli na gładką pastę, następnie dodaje bazylię i łyżeczkę soli. Stale ucierając dodaję kolejne składniki. Na koniec wlewam oliwę cały czas ucierając do uzyskania preferowanej konsystencji, doprawiam do smaku solą i pieprzem.

Z podanych składników wyjdzie kilka słoiczków pesto (robiłam zapas na zimę) dlatego do przygotowania użyłam robota kuchennego.

Czosnek przecisnęłam przez praskę. Do misy robota przełożyłam wszystkie składniki, dodałam oliwę i zmiksowałam na gładką pastę. Na koniec jeśli nasze pesto jest za gęste dodajemy jeszcze oliwę do uzyskania preferowanej konsystencji oraz sól i pieprz do smaku i łączymy składniki w robocie.

Gotowe pesto przekładamy do słoiczków. Do każdego dodajemy odrobinę oliwy na wierzch i zakręcamy.

Przechowujemy w lodówce ok. tygodnia czasu lub mrozimy.