Z gotowaniem jest jak z seksem, trochę inwencji i od razu lepiej smakuje.
  • Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew
4
Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew
  • Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew

Tradycyjnie czy nowocześnie? Jak wygląda Wielkanoc w Waszym domu?

Święta Wielkanocne zbliżają się coraz większymi krokami. Niektórzy z Was pewnie już się zastanawiają jakie danie pojawi się na Wielkanocnym śniadaniu? Jestem bardzo ciekawa czy wybierzecie te tradycyjne, sprawdzone przepisy, które przekazywane są z pokolenia na pokolenie czy zdecydujecie się na coś nowoczesnego i bardziej kreatywnego  😊

Emalia Pleszew Return to the Village 960x960 - Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew

W związku z powyższym wspólnie z marką Emalia Polska Pleszew oraz zasmakujradosci.pl serdecznie zapraszam Was do prostego i szybkiego konkursu, w którym możecie wygrać zestaw rewelacyjnych produktów emaliowanych z serii Village od Emalii Polskiej Pleszew

Naczynia te są wykonane z emalii wysokiej jakości, która wyróżnia się niezwykłą trwałością i odpornością na uszkodzenia. Dodatkowo naczynia te wykazują właściwości antyalergiczne i antybakteryjne. Emalia pozbawiona jest jakichkolwiek substancji, które mogłyby uczulać. Ponadto nie reaguje z żywnością.

Emalia Pleszew Return to the Village 3 960x720 - Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew

Co należy zrobić aby zdobyć zestaw produktów

Napisz w komentarzu pod postem konkursowym na stronie (blogu) kuchnia-marty.pl lub/i na fanpage https://www.facebook.com/kuchnia.marty/ na Facebooku pod wpisem konkursowym

Jak wyglądają Święta Wielkanocne w Waszym domu? Tradycyjnie czy nowocześnie?

Każda osoba może dodać maksymalnie 3 odpowiedzi.

Konkurs trwa od 12.04. do 19.04. 2019r.

Emalia Pleszew Return to the Village 2 960x720 - Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew

Spośród wszystkich zgłoszeń wyłoniony zostanie jeden zwycięzca, do którego trafi ten fantastyczny zestaw naczyń emaliowanych z serii Village od Emalii Polskiej Pleszew.

Informacja o zwycięzcy pojawi się na stronie kuchnia-marty.pl oraz na fanpage na Facebooku https://www.facebook.com/kuchnia.marty/

Ogłoszenie wyników nastąpi w dniu 23.04.2019 r.

Udział w konkursie oznacza akceptację Regulaminu dostępnego TUTAJ

Powodzenia!

pleszew logo - Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew
zasmakuj radosci logo - Tradycyjnie czy nowocześnie? KONKURS Wielkanocny z Emalią Polską Pleszew

Trackback z twojej strony.

Komentarze

  • Elżbieta Dymart

    Written on 17 kwietnia 2019

    Święta są zawsze czasem rodzinnym.
    Ci, co już trochę na tym świecie żyją, przypominają z tej okazji swoje święta w rodzinnym domu, tych, których już nie ma, tych, od których nauczyli się tradycji rodzinnych związanych z dekoracją domu, a przede wszystkim z potrawami, które powinny być na stole w okresie Wielkanocy!
    Mnie wszystkiego uczyła Babcia, bo Mama nie za bardzo garnęła się do kuchni i nie umiała gotować.
    Moje dzieciństwo przypadało na czasy dość ubogie, ale Rodzice i Dziadkowie przykładali dużą wagę do świąt, więc na stole pojawiała się galaretka z nóżek, jajka faszerowane, sos tatarski, chrzan ze śmietaną, który stojąc w oknie, by mniej „płakać”, tarła moja Babcia, żurek, pasztet z różnych rodzajów mięs, mięso pieczone, grzybki marynowane z jesiennych zbiorów, a na obiad był drób pieczony z pieczonymi ziemniakami.
    Drugiego dnia biała kiełbasa podsmażana z cebulką. Do niej puree i obowiązkowo kiszona kapusta ! Nic już potem tak nie smakowało !
    Do dziś się zastanawiam, jak oni to organizowali !
    W moim domu staram się kultywować rodzinną tradycję.
    Sama robię potrawy wyniesione z domu rodzinnego i tego uczyłam moje dzieci.
    Razem siadaliśmy do stołu i jedliśmy te same pyszności.
    Niestety od kilku lat córka i jej rodzina są weganami i jajek (i nie tylko jajek) nie jedzą. 🙁
    Jak wygląda nasz stół ?
    I tradycyjnie, i nowocześnie.
    Każda z nas robi potrawy dla swojej części rodziny.
    I każdy zjada swoje smakołyki.
    Z tym, że ja lubię spróbować nowości. W drugą stronę to już nie działa.
    Mąż jest tradycjonalistą i wegańskich potraw nawet nie popróbuje !
    Dla niego na Wielkanoc muszą być jajka i to pod różnymi postaciami.
    Oczywiście pierwszeństwo mają te na twardo, pięknie zdobione.
    Gotujemy je w łupinach od cebuli (odcienie od żółtego do brunatnego – w zależności od ilości łupinek w garnku), a potem grubą igłą wydrapujemy wzory: bazie, kwiatki, baranka…
    W świąteczne śniadanie bijemy się tymi jajkami.
    Jak to wygląda ?
    Każdy kto je jajka, bierze pisankę i stuka w czubek pisanki innego domownika.
    Ten, którego czubek jajka się zbił, musi swoje jajko zjeść, a ten, którego jajko wytrzymało bicie, tłucze się z innym domownikiem. Ma to zapewnić obfitość na okrągły rok.
    Lubimy też jajka w majonezie (na połówki jajek ugotowanych na twardo kładę łyżeczkę majonezu, a na wierzchu coś zielonego – listek pietruszki, gałązkę koperku czy rzeżuchę
    i plasterek rzodkiewki lub papryki). Inne jajka faszeruję pieczarkami.
    Po ugotowaniu obieram je, kroję na pół, wyjmuję żółtko, do którego dodaję drobno pokrojone i przysmażone pieczarki wraz z cebulką, solę i pieprzę).
    Wszystko mieszam z majonezem i kładę w miejsce żółtka.
    A jeszcze inne jajka faszeruję szynką i koperkiem podsmażając na sklarowanym maśle, oczywiście według przepisu mojej Babci.
    Potrawą, bez której nie wyobrażamy sobie Świąt Wielkanocnych, a która tradycyjnie rok
    w rok pojawia się na naszym stole, jest: „SOS TATARSKI BABCI ANATOLII”.
    To potrawa, która wygrywa konkurencję z sałatką jarzynową.
    Jak ją robię ?
    Na oko. 🙂
    10 jajek od dobrych kurek gotuję na twardo, obieram i kroję jak do sałatki.
    Litrowe szkiełko marynowanych pieczarek odcedzam, pieczarki kroję w małą kosteczkę.
    Ogórki typu korniszony – słoik półlitrowy – obieram ze skórki i kroję w drobną kostkę.
    Groszek konserwowy – 2 – 3 puszki – odcedzam i wrzucam do reszty składników.
    Pieprzę, solę (lekko !) i dodaję łyżeczkę soku z cytryny.
    Wszystko zalewam majonezem – 3 słoiczki o pojemności 230 g każdy – i łączę ze śmietaną 18 % – 3 – 4 pojemniki po 250 g. Mieszam i schładzam.
    Oczywiście robię też pasztety. Jeden dla męża – z różnych mięs, a drugi vege z soczewicy czy z fasoli dla … Wiadomo ! 🙂
    W ten sposób łączę tradycję i nowoczesność !
    Poza tym coraz rzadziej robię galaretkę z nóżek czy z golonki. Raczej używam mięsa indyczego lub kurzego. Takie galaretki są lżej strawne.
    Inaczej też gotuję żurek. Już nie taki tłusty jak kiedyś. Szukam białej kiełbasy z drobiu i na niej gotuję wywar, bez mięsa ale z warzywami i przepiórczymi jajkami !
    Były czasy, kiedy sama robiłam białą.
    Staram się natomiast, by chrzan utrzeć w domu. I tu przychodzi mi z pomocą Mąż.
    To on idzie na targ po korzenie tej rośliny i trze ją.
    A ja sparzam i zalewam śmietaną czy sokiem z cytryny.
    Trzecią część łączę z buraczkami.
    Jest to dodatek do mięsa i jajek.
    Pycha ! I samo zdrowie !
    Jeśli chodzi o wypieki, to nie wyobrażam sobie świąt bez sernika,keksu
    i drożdżowej baby !
    Co roku staram się upiec te smakołyki z innego przepisu.
    Co do keksu, to wypracowałam sobie własny przepis.
    Zawsze się udaje !
    Pomagają mi też książki kucharskie i Wy blogerki ! 🙂
    Z mazurków już zrezygnowałam, bo … za kaloryczne !

    I jeszcze jedna tradycja.
    Koszyczki.
    Najważniejszy ten ze święconką ! Musi być wiklinowy, udekorowany bukszpanem i wstążką owijającą łęczek. W środku biała serwetka, a na wierzchu kolejna – do przykrycia produktów w czasie drogi do kościoła. Wkładamy do niego jajko (z tych wydrapanych), bułkę lub kawałek chleba, wędlinę, sól, pieprz, chrzan, baranka z cukru lub czekolady, malutką babeczkę.
    Tymi pokarmami domownicy dzielą się czasie śniadania wielkanocnego życząc sobie zdrowia i obfitości.
    I koszyczki od zajączka !
    U nas zawsze dzieci szukały koszyczków w mieszkaniu.
    I nie było łatwo ! Wymyślałam różne schowki. Dla ułatwienia, kiedy dzieci czy wnuczki były małe, do każdego koszyczka przywiązywałam nitkę i tak po nitce do kłębka …:)
    Ale nieraz był stres, a nawet płacz, że trudno znaleźć.
    Często ustawiałam tych koszyczków kilka, a w jednym z nich śmigus – dyngus, czyli gałązki z zielonymi listkami. Miały – oczywiście symbolicznie – przypominać o tym, że trzeba być grzecznym, bo gałązki pójdą w ruch. 🙂
    A jaka była radość ze znalezienia słodyczy od zajączka !!!
    Cieszyły się nie tylko dzieci, ale i dorośli z tego, że … dzieci się cieszą !
    Moja Córka – mama dwóch dziewczynek – tradycję tę pielęgnuje nadal.
    Tradycją w naszej rodzinie był też śmigus – dyngus, który dziś już jest symboliczny.
    A kolejną wyjazd drugiego dnia świąt – o ile jest pogoda – np. do lasu czy nad morze..
    Spacer, wdychanie jodu, wygrzewanie się w pierwszych promieniach słońca.
    Staramy się wtedy nie przeciążać już naszych biednych żołądków !
    Ale po powrocie do domu resztki świątecznych dań smakują podwójnie pysznie !
    Kilka lat temu postanowiliśmy wyjeżdżać w czasie Wielkanocy
    na zorganizowane świętowanie.
    Chcieliśmy odpocząć od biegania po sklepach, od pracy, od kuchni.
    Byliśmy w kolejnym czasie w trzech różnych miejscach na terenie Polski: nad morzem i w górach. Poznawaliśmy miejscowe tradycje.
    Zwiedzaliśmy okolicę. Siadaliśmy do świątecznego śniadania z innymi turystami.
    Było miło, ale … No właśnie !
    Tęskniliśmy do swoich tradycyjnych potraw ! Przecież robi się je tylko raz w roku !
    E.D.

    Odpowiedz
  • Paulina

    Written on 17 kwietnia 2019

    Tradycyjne mięsiwa pasztet z domową ćwikłą i schab ze śliwką, oraz jaja pod rożnymi postaciami! Nutka ekstrawagancji w słodkościach brownie z orzechami, truskawką, lodami waniliowymi i bazylią oraz serniczek na herbatnikach z mascarpone! Już w brzuszku burczy! Yummy Wesołego Alleluja!

    Odpowiedz
  • Gabriela Krasoń

    Written on 18 kwietnia 2019

    Śniadanie wielkanocne nie jest kompletne bez magii jednoczenia rodziny przy wspólnym stole. Nie wystarczy tylko pięknie nakryty stół, odświętna zastawa i smakowite dania przygotowane z dbałością większą niż na co dzień. To wszystko oczywiście jest niesamowicie istotne by uroczyście celebrować te najstarsze, najważniejsze i najradośniejsze ze świąt. To nie przypadek, że obchodzone są na wiosnę kiedy cała przyroda budzi się do życia. To nie jest zwykłe śniadanie. To czas pojednania, przebaczenia i miłości, którymi dzielimy się z bliskimi poświęconym jajkiem. Nie ma znaczenia czy potrawy są skromne czy bogate, a koszyk ze święconką symboliczny czy wypełniony po brzegi. Najważniejsze jest to by przy stole towarzyszyła nam radość, a kulinarne przyjemności dopełnią całości.
    Święta tylko tradycyjne, bo święta odarte z tradycji są takie jakieś byle jakie. Tradycja dla każdego oznacza coś innego, ale jest to coś co zespala Rodzinę i umacnia więzi. Takie Święta z całą tą otoczką przygotowań i pichcenia są o wiele fajniejsze. Każdy z przydzielonym jakimś zadaniem do wykonania. Wspólnym ozdabianiem pisanek, które nie muszą być idealne, ale zrobione własnoręcznie cieszą najbardziej. Nic nie zastąpi tych wszystkich roznoszących się zapachów i kręcących w nosie. Kuszących do podjadania. Zamieszania, gwaru i kręcenia się po domu. W dzisiejszych zabieganych czasach gotowe kupne potrawy to już nie jest to samo. Barszcz na domowym zakwasie smakuje najlepiej, a leniwie rosnące ciasto drożdżowe na babkę upaja swoim aromatem. Te zapachy kojarzą mi się z ciepłem i miłością, a z takich rzeczy nie wolno rezygnować. Dzisiaj tęsknię najbardziej za dziadkowym pasztetem z zająca, którego pierwsze etapy przygotowania przyprawiały mnie o palpitacje. Przed oczami migały mi mrożące krew w żyłach sceny wiszącego za nogi biednego stworzonka i ściąganie z niego skóry. Kiedy jednak po domu rozchodził się już zapach pieczonki, czosnku, cebuli i majeranku, zapominało się o wszystkim. Dziadka już nie ma z nami od dawna i nikt nie robi już niestety takiego pasztetu jak on. Takie właśnie są te Święta, że czas zadumy i złych wspomnień miesza się z radością i nadzieją. Wesołych i rodzinnych Świąt przy takich potrawach, które smakują nam najbardziej!

    Odpowiedz

Pozostaw odpowiedź